czwartek, 14 lipca 2011

Być humanistą w trudnych czasach



Dziś parę słów o opublikowanej w zeszłym roku autobiografii wybitnego badacza literatury Michała Głowińskiego. Kręgi obcości – bo taki tytuł nosi ta obszerna autobiograficzna opowieść – to szczera (choć nie bezwzględnie, co jednak trudno mieć Autorowi za złe) i świetnie napisana rzecz, którą czyta sie niemal jednym tchem.
Najpierw poznajemy małego Michała, jego rodzinę, kolegów, szkołę, przedwojenne wizyty w zoo i marzenia, by przejechać się Luxtorpedą. Po krótkim epizodzie szczęśliwego dzieciństwa – Głowiński stwierdza: i tak byłem szczęściarzem, że je miałem – następują bardzo ciężkie lata wojny. Wraz z nią przychodzi mieszkanie w gettcie, po ucieczce z getta ukrywanie się po aryjskiej stronie, jeszcze później umożliwiająca przetrwanie tułaczka po sierocińcach. Po wojnie natomiast – wraz z nowym ustrojem – przychodzą kolejne trudności. Poznajemy je wraz z kolejami losów Bohatera: chodzącego do kolejnych szkół, studiującego w czasach stalinizmu, pracującego naukowo, publikującego, wyjeżdżającego na stypendia, „załatwiającego” mieszkanie. Ta część książki była dla mnie szczególnie zajmująca, bo dzięki wspomnieniom Głowińskiego mogłam zderzyć moje dzisiejsze doświadczenia z pracy w instytucji naukowej z tym, z czym zmierzyć musiał się humanista w trudnych czasach PRL.
W trakcie lektury poznajemy tytułowe „kręgi obcości”, które skazywały Głowińskiego na wyobcowanie. Przede wszystkim chodzi o żydowskie pochodzenie i homoseksualizm, choć można tu także dodać utrudniającą życie klaustrofobię – naznaczające i determinujące sposób życia.
Polecam gorąco tę pozycję. A na zachętę – wywiad z Michałem Głowińskim dla Dużego Formatu Gazety Wyborczej. I jeszcze – jako że książka jest nominowana do Nagrody NIKE 2011 – krótka wypowiedź Autora związana z tą nominacją.

Michał Głowiński, Kręgi obcości. Opowieść autobiograficzna, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.

7 komentarzy:

  1. aaa. po przeczytaniu krotkiej notaki jestem zachecona, ale moglabys napisac wiecej o samej ksiazce :-)

    caipiroska2

    OdpowiedzUsuń
  2. A co byś chciała wiedzieć? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego warto to przeczytac:-)dla dobrego stylu? po to, zeby sie dowiedziec czegos wiecej o autorze? jakies ukryte metafory?

    cai2

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmm. Dobry styl bezsprzecznie jest zaletą tej książki. O Autorze można dowiedzieć się bardzo wiele, łącznie ze sprawami trudnymi dla niego, o których - jak sam pisze - nauczył się mówić i pisać z czasem. Ukrytych metafor niech każdy szuka sam:)
    Dla mnie - tak jak napisałam w poście - najciekawszy był opis realiów życia naukowca humanisty w PRL. Wiele można dowiedzieć się o tym, jak funkcjonowała wtedy nauka i jak działały instytucje naukowe - Głowiński nie tylko opisuje, ale też demitologizuje te kwestie.
    Ciekawe są też rozmaite kwestie obyczajowe i kulturowe, przedstawione przez człowieka na nie wrażliwego. A do tego aktywnego uczestnika wąsko pojmowanej kultury - melomana, badacza współczesnej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  5. :-)
    mozze sie skusze, chociaz stos obok komputera nie maleje i ewidentnie nie ma ochoty zmalec, a dla relaksu czytam ostatnio geremka na przemian z hugo :-)

    cai2

    OdpowiedzUsuń
  6. Marto, w tym krótkim wywiadzie, do którego podałaś link, rozczuliło mnie najbardziej wyznanie o najważniejszej książce. Pokora autora = szacunek czytelnika. Słuchajcie, macie coś w zanadrzu jeszcze z nominowanej do Nike dwudziestki? Jestem ciekawa Waszej opinii na temat tych książek, więc tak nieśmiało sugeruję, choć Wasz stos pewnie też nie maleje. Podpisane: Fanka przez duże F ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak to prawda, to rozczulające. Wątek "Encyklopedii Gutenberga" jest szeroko rozwinięty także w książce. W zasadzie można powiedzieć, że dzięki niej Głowiński mógł jakoś uporać się z dokonanym w czasach głębokiego stalinizmu odkryciem, o którym z nikim nie mógł wtedy porozmawiać - mianowicie swojej orientacji homoseksualnej. Także z wielu innych powodów była jego ulubioną lekturą powojenną.
    Ta pokora autora, o której piszesz, jest widoczna w zasadzie na każdej stronie "Kręgów obcości" - takie są np. wątki dot. obiekcji Głowińskiego przed wyjazdami zagranicznymi, także na temat okoliczności powstawania różnych jego książek (choćby słynnych "trojaczków" - "Zarysu teorii literatury"), ocena prowadzonych przez siebie zajęć. I ta pokora - między innymi - rzeczywiście musi wzbudzać szacunek czytelnika.
    Co do tegorocznych nominacji do Nike, to na pewno przeczytam Szczygła ("Gottland" jest rewelacyjny, bardzo jestem ciekawa tych nowych tekstów), myślę też o Bocheńskim. Ale nie mówię "nie" pozostałym tytułom (poza "Obsoletkami", bo pewna przenikliwa Recenzentka mi to odradziła:) ) - zobaczymy:)
    Ale na razie - masz rację, że na brak planów czytelniczych nie narzekam.
    I jeszcze jedno na koniec - taka Fanka jak Ty, to dla nas zaszczyt.

    OdpowiedzUsuń