„To była najszczęśliwsza chwila w moim życiu, a ja nawet o tym nie wiedziałem”.
Od tego zdania rozpoczyna się opowiedziana na ponad siedmiuset stronach historia nieszczęśliwej miłości (tyle tylko powiedzmy, by nie zdradzać zakończenia), przeżywanej w realiach Turcji lat siedemdziesiątych. Historię tę opisał – a właściwie, chcąc utrzymać się w konwencji tej powieści, należałoby użyć słowa: spisał – Orhan Pamuk w książce zatytułowanej Muzeum niewinności.
Szczegółowo pokazane tło obyczajowe jest tu bardzo ważne, bo w znaczący sposób determinuje dzieje niezwykłego, trwającego latami uczucia. Bohaterowie – Kemal i Füsun – tkwią w ograniczeniach konwencji kulturowych, wymagań rodzin, zwyczajów kultywowanych przez wszystkich wokół. W tym świecie, który stawia przed młodymi kochankami niemal same trudności, wyrazem miłości stają się odwiedziny na wspólnym (w gronie całej, kilkuosobowej rodziny) oglądaniu telewizji, spojrzenia, małe figurki dawane w prezencie matce wybranki.
Książka, mimo że składa się z drobiazgowych opisów (przedmiotów, spojrzeń, uczuć, powtarzających się wieczorów), jest niesamowicie wciągająca. Poznajemy wszystkie szczegóły całej palety uczuć zaistniałych między Füsun a Kemalem, wszystkie kolejne trudności – zarówno emocjonalne, jak i kulturowe, które stają im na drodze. Kibicujemy ich uczuciu, współczujemy, potępiamy niektóre z ich wyborów, a wreszcie – staramy się zrozumieć. Dzięki kunsztowi autora stają się dla nas ludźmi z krwi i kości, a historia, choć egzotyczna z perspektywy naszego świata, absolutnie realna.
Z wielu powodów warto sięgnąć po tę powieść. Niektóre z nich wskazałam powyżej. Dzięki Muzeum niewinności można także przekonać się, jak wiele wolności w wyrażaniu uczuć i realizowaniu siebie mamy we współczesnej zachodniej rzeczywistości.
A także – i tu zacytuję (niczego nie zdradzając) ostatnie zdanie powieści – jak to możliwe, że Kemal, po wielu latach niespełnionego uczucia wypowie następujące słowa:
„Wszyscy powinni wiedzieć, że miałem bardzo szczęśliwe życie”.
Orhan Pamuk, Muzeum niewinności, tłum. Anna Akbike Sulimowicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010.
napisalam komentarz na 10 linijek, ale mi go zjadlo :/
OdpowiedzUsuńdodam krotko wiec tylko tyle, tym wpisem zachecilas mnie do Pamuka, czytalam Nazywam sie czerwien z klubem ksiazkowym ;-) i tak, nie odmowilabym mu talentu
cai2
To świetnie, bo o zachęcanie mi chodziło:)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Pamuka, to czytałam też "Śnieg" - ale raczej trzeba by napisać "zmęczyłam". Natomiast "Muzeum niewinności" przeczytałam z dużą przyjemnością.