Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kotarbiński. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kotarbiński. Pokaż wszystkie posty

środa, 10 lipca 2013

Nazywam się Kotarbiński. Tadeusz Kotarbiński

Post dedykujemy zwyciężczyni ostatniej filozogadki, świeżo upieczonej doktorce – Agnieszce.

Piszę go z tym większą przyjemnością, że jestem uczniem ucznia dzisiejszego bohatera. 

Z ogromnego i bogatego dorobku Kotarbeusza (jak mawiał o nim Witkacy) wybrałem moje trzy ulubione marginalia.
Pierwszy fragment dotyczy śledzia i jego trudnego dylematu:

„Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno
Śledź pewien, obdarzony naturą wybredną.
Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno:
Tu jasno, ale płytko – tam głębia, lecz ciemno”*.

Czemu wybrałem ten fragment? Sprawa jest jasna. Dylemat śledzia to wszak dylemat par excellence filozoficzny, a nawet rzec by można: definiujący istotę filozofii! Wnikliwi czytelnicy dzieł Tadzia odgadną zapewne, jakie nurty (bynajmniej nie rzeczne) mogą ukrywać się w ostatnim wersie...

 Drugi cytat jest o dobrej robocie:


„Nakazałem sobie po prostu wypełnić drobnym pismem codziennie dwie stronice formatu kancelaryjnego i od pierwszego lipca rośnie w ten sposób sterta czegoś, co trudno nazwać jakimkolwiek określonym mianem. Jakiś kompost z banałów. Wstydziłbym się, gdyby to kiedyś przeczytał. Ale brnę i chcę w ten sposób w sporządzić brulion, a dopiero na pożywce tego brulionu wyhodować potem jakiś czystopis, którego kaligrafia będzie miała za cel przesłonić mankamenty stylu, styl będzie służył do ukrycia wewnętrznego nieładu, a ład wewnętrznego będzie się starał zastąpić treść teoretyczną. Oto program! I za  cenę takiego dobra kulturalnego mam okupić spokój sumienia, którego dręczy świadomość darmozjada”**.

I choć cytat Kotarbińskiego ma swój dramatyczny kontekst (napisany w 1943 roku), to można powiedzieć, że opisaną tu procedurę zna zapewne niejeden z nas, parających się przynajmniej od czasu do czasu pisaniem... Dobra wiadomość jest taka, że przyznaje się do niej wcale zacny autor!

Trzeci wreszcie fragment – o młodzieży na manowcach i o przewadze teatru nad kinem, zapewne ku uciesze naszej laureatki.

 „Dlaczego chuligaństwo jest tak związane z kinematografią, dlaczego chuligani spotykają się koło kin, dlaczego tak lubią spędzać czas w kinie. Wszak kino pozwala zakosztować przynajmniej w wyobraźni, przynajmniej przez parę godzin jakiegoś życia innego niż życie codzienne, tchnące szarzyzną”***.

Do poczytania (czytajmy Kotarbeusza!):
* Wesołe smutki
**Hasło o dobrej robocie
***Młodzież na manowcach