Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura szwajcarska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura szwajcarska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Kraksa Trapsa


„Czy istnieją jeszcze jakieś historie możliwe, historie godne pisarza?”*

Agent tekstylny Alfredo Traps (45) miał wypadek. Niegroźnie rozbił swego Studebakera. Choć mógł wrócić do domu pociągiem, pozostał jednak na wsi. Miał ochotę na przygodę (rzecz jasna miłosną). Nic z tego. Jedyny nocleg, jaki znalazł, prowadził emerytowany prawnik. Przypadkiem tego wieczoru gospodarz zaprosił swych starych kolegów na kolacje. A było ich trzech: nieważne nazwiska (zob. rys.), dość powiedzieć, że do stołu zasiedli: sędzia, obrońca i prokurator.

Portrety bohaterów opowiadania wg Autora (ze strony Schweizerisches Literaturarchiv)

A mieli oni swoje emeryckie hobby. Podczas kolacji bawili się w sąd. Odtwarzali już wiele historycznych procesów (Sokratesa, Dreyfusa, Jezusa). Zabawa była przednia. Tym razem trafiła im się nie lata gratka, na oskarżonego wybrali Alfredo Trapsa, agenta tekstylnego. „Bardzo lubię gry” – rzekł nasz bohater.  

Dalej już nie zdradzę, choć to nie kryminał. Intryga i ironia jak zawsze u Dürrenmatta pyszna. Przede wszystkim jest inteligentnie i jest jakaś historia zupełnie możliwa – co również jest cechą wyróżniającą twórczość Szwajcara.

„Nasza droga prowadzi w ten świat katastrof, na jej zakurzonym obrzeżu, obok ścian wypełnionych reklamami bytów Bally, wozów Studebakera, lodów śmietankowych i tablicami pamiątkowymi znaczącymi miejsca spoczynku nieszczęśliwych ofiar wypadków, zdarzają się jeszcze historie możliwe, w których z tuzinkowej twarzy wyziera nagle ludzkość, czyjś pech nabiera mimochodem sensu ogólnego, sąd i sprawiedliwość stają się nagle widoczne, może i łaska, wyjednana przypadkiem, obita w monoklu pijanego”*.   

  
Do poczytania:

*Friedrich Dürrenmatt: Kraksa. Historia jeszcze możliwa. Przeł. Andrzej Wirth. PIW. Warszawa 1959.