wtorek, 7 sierpnia 2012

Czapka z daszkiem

Dziś mały językoznawczy post o tym, że zakrętasy i wywijasy są po to, by było nam łatwiej. Dla wszystkich fanów braci Čapków, Jana Patočki, Křemílka i Vochomůrka.

Fragment pochodzi z napisanej po francusku książki Milana Kundery Powolność. Rzecz dzieje się w recepcji hotelowej.

„- Ach, pan Sechoripi? – mówi panienka
- Należy wymawiać Tche-kho-rjips-qui.
- Och, to wcale nie jest takie łatwe!
- Zresztą i to nie jest prawidłowo napisane – mówi uczony. Podnosi ze stołu długopis i nad literami C oraz R kreśli małe znaki, które przypominają odwrócone daszki.
           
Sekretarka patrzy na znaki, patrzy na uczonego i wzdycha: - To bardzo skomplikowane!
- Przeciwnie, to bardzo proste.
- Proste?
- Czy zna Pani Jana Husa?

 Sekretarka szybko przelatuje wzrokiem po liście i czeski uczony śpieszy wyjaśnić:
 - Jak pani wie, był on wielkim reformatorem Kościoła w XIV wieku. Prekursorem Lutra. Profesorem na Uniwersytecie Karola, który, jak pani wie, był pierwszym uniwersytetem założonym w Świętym Cesarstwie Rzymskim. Ale nie wie pani, że Jan Hus był zarazem wielkim reformatorem ortografii. Udało mu się cudownie ją uprościć. Aby napisać to, co wymawiacie jako „cz”, musicie użyć trzech liter, t, c, h, Niemcy potrzebują nawet czterech liter: t, s, c, h. Tymczasem dzięki Husowi nam wystarczy jedna, c, z małym znaczkiem na górze.

Uczony raz jeszcze pochyla się nad stolikiem sekretarki i na marginesie listy pisze wielkie C z akcentem w formie daszka: Č; po czym patrzy w jej oczy i wymawia pełnym i czystym głosem: - Cz!”



Do poczytania (ale tylko dla miłośników Kundery):
Milan Kundera: Powolność. Tłum. Marek Bieńczyk. Wyd. PIW. Warszawa 1995.


1 komentarz:

  1. Ach, gdzie mu tam do Wielkiego Językoznawcy obalającego teorię N.J. Marra :-)

    OdpowiedzUsuń