Bohaterem dzisiejszej filozagadki jest wyjątkowa
postać, żyjąca na pograniczu dwóch światów – schyłkowej starożytności oraz
rodzącego się chrześcijaństwa. Nasz bohater znacząco przyczynił się do
stworzenia podwalin filozofii chrześcijańskiej, choć jego wczesny żywot na taką
możliwość nie wskazywał. Z ważnych faktów biograficznych trzeba zaznaczyć, że został
kanonizowany, a także był synem świętej.
Jest autorem wielu znanych sentencji i rozważań,
jednak zapewne naszych wytrawnych filozagadkowiczów nie zadowoli byle
podpowiedź.
Dlatego poniżej cytat nie najbardziej znany, ale
bardzo ciekawy, w którym filozof dowodzi nieskuteczności horoskopów:
„Opowiedział mi wtedy Firminus, że jego ojciec
łapczywie pochłaniał księgi astrologiczne, a miał przyjaciela, który podzielał
to zainteresowanie. Obaj się jednakowo pasjonowali tymi andronami i wzajemnie
jeszcze w sobie podsycali ową namiętność. Nawet gdy zwierzęta w ich domach miały
małe, zapisywali dokładnie chwilę porodu i sprawdzali ówczesne układy gwiazd,
aby mieć materiał do badań w dziedzinie owej rzekomej wiedzy. Następnie
odsłonił przede mną Firminus historię swoich własnych narodzin, jak ją usłyszał
od własnego ojca. Gdy matka Firminusa była w ciąży, jednocześnie oczekiwała
dziecka pewna niewolnica w domu owego przyjaciela jego ojca. Nie uszła oczywiście
ta druga ciąża uwagi pana, który najdokładniej notował nawet porody swoich suk.
Jeden więc z przyjaciół pilnie obliczał dni, godziny i najmniejsze cząsteczki
godziny ciąży swej żony, drugi – służebnicy. I tak się zdarzyło, że u obu poród
nastąpił w tym samym momencie. Znaczyło to, że horoskopy, jakie owi ludzie
musieli ułożyć dla obu noworodków, były we wszystkich szczegółach takie same,
chociaż jeden noworodek był synem pana, a drugi niewolnikiem. Skoro obie matki
zaczęły rodzić, każdy z tych ludzi informował drugiego, co się w jego domu
dzieje. Każdy miał na podorędziu posłańca, aby go wyprawić do drugiego zaraz po
przyjściu na świat dziecka. Ponieważ oba porody dokonywały się w ich własnych
domach, mogli wieść o nich wysłać natychmiast. Posłańcy, jak mi opowiadał Firminus,
minęli się w miejscu leżącym dokładnie w środku między dwoma domami. Każdy więc
z dwóch przyjaciół musiał przyjąć dla horoskopu taką samą pozycję gwiazd, skoro
zupełnie taki sam był czas obu porodów. A oto Firminus, urodzony we własnym i
zamożnym domu, kroczył gładszymi drogami żywota, pomnażał swe bogactwo i coraz
wyższe osiągał godności. Niewolnik zaś służył swoim panom; Firminus, który go
znał, twierdził, że jego los w niczym się nie poprawił”.
Kto jest autorem tego wytrawnego wnioskowania?
Dla filobystrzachy, który pierwszy poda prawidłową
odpowiedź, tradycyjna nagroda – dedykowany mu post na zadany przez niego temat.
Święty Augusty :-)
OdpowiedzUsuńJak wyżej. A imię świętej matki: Monika ;).
OdpowiedzUsuńBrawo:) Czekamy na temat zwycięskiego postu:)
OdpowiedzUsuńTo jeśli można, zrewanżuję się! :-) - w książce Zygmunta Nowakowskiego "Rubikon" główny bohater kilkukrotnie sięga do książki jednego z najwybitniejszych filozofów niemieckich cytując jego aforyzmy -byłoby miło gdyby temat jednego z następnych postów był poświęcony któremuś z nich :-).
OdpowiedzUsuńBędzie:) Choć musimy najpierw wgryźć się w temat - ale lubimy wyzwania.
OdpowiedzUsuńDodam jeszcze, że cytat ze świętego Augustyna (syna św. Moniki, a jakże!) pochodzi z "Wyznań" tegoż, w tłumaczeniu Zygmunta Kubiaka.
"Rubikon" to niezbyt duże wyzwanie :-) przyjemna lektura na jeden wieczór, mam nadzieję że to nie będzie dla Ciebie/Was czas stracony :-)
Usuń