W Dziennikach młodej Susan Sontag znalazłem
liczne wykazy książek, które czytała lub chciała przeczytać. Była bardzo ambitna.
Szkoda, że jest to jedyny godny uwagi fragment jej Dzienników. Może kolejne tomy okażą się ciekawsze. Postanowiłem jednak
spisać owe tytuły i rozpocząć czytanie (coś na kształt wyzwań literackich).
Zrezygnowałem z
dzieł filozoficznych, książek jeszcze nie przełożonych na język polski oraz
tych, które już przeczytałem. Zostało ponad 40 tytułów, z czego jeszcze ponad
połowę wyrzuciłem. I tak zebrało się tego trochę, w sam raz na mroźną zimę.
By jednak
zmotywować się nieco do czytania, postanowiłem wyłonić najlepszą książkę
czytaną w młodości przez Susan Sontag. No może prawie najlepszą, bo wypadło
ponad 100 tytułów. Losowanie odbyło się zgodnie z przepisami. Wybrałem system
pucharowy, gdzie przegrywający odpada. To pewnie lepszy system niż walki w
grupach.
I na koniec
jeszcze cytat ze Stendhala: „Książki to po prostu bilety na loterię: doprawdy
nie są warte więcej. Potomność zapominając o jednych, a przedrukowując drugie,
obwieści tym samym bilety wygrywające” (przeł. T. Boy-Żeleński).
Dam znać kto
wygrał.
Oto drabinka:
Do poczytania:
*Sontag Susan: Odrodzona. Dzienniki. Tom I. 1947–1963.
Przeł. Dariusz Żukowski. Wyd. Karakter. Kraków 2012.
Widzę, że "Portret damy" wygrał, w tym towarzystwie ... i słusznie :-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nikt nie wygrał. Faktycznie drabinka nieco krzywa. Dopiero się biorę za czytanie. Linie poziome będę wypełniać. Wygrany z pary przechodzi dalej.
UsuńPozdrawiam
debe
książki, które przejdą dalej będą czytane ponownie - w ramach nowej rywalizacji - czy po prostu zaufasz swojej pamięci?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się zapamiętać moje wrażenia. Może zrobię jakąś prywatną punktację. Mam nadzieję skończyć czytać jeszcze przez publikacją II tomu "Dzienników" Sontag.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
debe