sobota, 24 listopada 2012

„Jestem moimi słowami”. Szalony Joey i szalik


Dla Magdaleny, która odgadła naszą ostatnią filozagadkę.

Na okładce znakomitej płyty Desire Bob Dylan prezentuje się w pięknym białym kapeluszu. Lecz tym razem nie o modzie będzie mowa, lecz o czytaniu. Jest tam mianowicie piosenka – napisana przez Jacquesa Levy’ego – o gangsterze Joe’u Gallo, zwanym szalonym Joe. Powiedzmy wprost: nie był to zbyt sympatyczny gość. Choć oczywiście można sobie wyobrazić, że w kreacji Alaina Delona, w kamerze J.-P. Melville’a, mógłby nabrać jakiegoś romantycznego rysu, czego przecież nie wykluczał jego  pseudonim.

Dylan i Levy idą jednak dalej, pokazują mianowicie, iż nie był to zwykły drab, a prawdziwy bohater. Ale czego moglibyśmy się spodziewać po członku bandy samego Billy Kida? Przez ponad 11 minut pięknie płynie sobie smutna historia Joey’go. Dowiadujemy się z niej między innymi, że nasz gangster sporo czytał. Co w tym takiego specjalnego? – może ktoś pomyśleć. Jednak nie były to lektury, które zwykle zabijaki czytają do poduszki, ale dzieła Fryderyka Nietzschego oraz Wilhelma Reicha. A może jednak nie ma w tym nic dziwnego... Co by było gdyby czytywał św. Augustyna? Trzeba jednak przyznać, że miał literacki smak, godny prawdziwego króla ulicy.

Kapelusz JG

 A na koniec może jednak parę słów o modzie. Oto mały fragment z książki Patti Smith: „[…]  spędzaliśmy długie wieczory na dyskusjach o wyższości The Beatles nad The Rolling Stones. Stałyśmy godzinami w kolejce przed sklepem Sama Goody’ego, żeby kupić Blonde on Blonde i przeczesałyśmy całą Filadelfię w poszukiwaniu szalika, jaki Bob Dylan  ma na okładce płyty”*.

Szalik

* Patti Smith: Poniedziałkowe dzieci. Przeł. Robert Sudół. Wyd. Czarne. Wołowiec 2012.  



2 komentarze:

  1. Miło mi przeczytać (wreszcie ;-)) coś o Bobie Dylanie i dziękuję za dedykację. Desire zawsze wydawał mi się albumem, który można spokojnie polecić komuś, kto dopiero zaczyna poznawać Dylana - to chyba przez te skrzypce S. Rivery ;-) Sama zresztą go bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Płyta rzeczywiście znakomita. Obiecuje więcej Dylana.
    Pozdrawiam
    debe

    OdpowiedzUsuń