Bezpośrednią inspiracją tego
wpisu jest film Violette, poświęcony trudnemu
okresowi życia Violette Leduc. Leduc to francuska pisarka, która zainaugurowała
swą twórczość w czasie drugiej wojny światowej, z inspiracji Maurice’a Sachsa,
z którym – udając małżeństwo – ukrywała się na prowincji. Wtedy też rozpoczyna
się akcja filmu.
Plakat filmu Violette |
De Beauvoir zachwyca się
książką i niezwłocznie odsyła Leduc do Alberta Camusa, pracującego w wydawnictwie
Gallimard, gdzie książka w 1946 roku zostaje opublikowana pod tytułem L’Asphyxie
(Zaczadzenie). Publikacja
przechodzi w zasadzie bez echa, a sama Leduc staje się coraz bardziej
sfrustrowana, czuje się brzydka (co wielokrotnie podkreśla), przez nikogo nie
chciana, wciąż odrzucana.
Wciąż
jednak – zachęcana przez de Beauvoir, która pomaga jej także finansowo – pisze i
publikuje. Przeżywa załamanie nerwowe i trafia na pół roku do szpitala
psychiatrycznego. Wreszcie, opublikowana w 1964 (z przedmową de Beauvoir)
książka La Bâtarde (Bękart) przynosi jej upragniony sukces. Tu
kończy się akcja filmu.
Trudno nakręcić
pasjonujący film o pisarzu, szczególnie jeśli chce się uchwycić nie tylko
interesujące zdarzenia jego życia, ale także głębię jego twórczości. Violette niestety tę prawdę potwierdza.
Film jest nieco przegadany, miejscami monotonny. Muszę jednak przyznać, że wciągnęłam
się jednak w tę opowieść o pełnej kompleksów i wspomnień o trudnym dzieciństwie
kobiecie, która szuka swego szczęścia – w życiu i w literaturze.
Violette Leduc |
Co więcej, film zachęcił mnie do sięgnięcia po prozę Leduc. Niestety w polskim przekładzie dostępna jest tylko jedna jej książka – można powiedzieć: mini powieść – Dama z liskiem. Ta napisana poetycką prozą krótka historia starej kobiety, której jedynym skarbem i przyjacielem jest znaleziona wśród śmieci etola z lisa, w pełni ukazuje kunszt autorki. Z przyjemnością przeczytałabym znacznie więcej.
Violette,
reż. Martin Provost, Belgia–Francja 2014.
Violette Leduc, Dama z liskiem, tłum. Maria Leśniewska,
Kraków, Wydawnictwo Literackie, 1972.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz