środa, 3 sierpnia 2011

Duch na talerzu

Wiadoma rzecz: filozofia może zajmować się w zasadzie wszystkim, clou leży bowiem nie w przedmiocie, ale w metodzie. Skoro tak, to dlaczego nie poświęcić się refleksji nad jedzeniem?
Jak silny jest związek filozofii i diety, przekonuje nas lektura Nietzschego, łączącego w jednym stwierdzeniu filozofię jedzenia z filozofią kultury: „kuchnia niemiecka w ogóle – czegóż to ona nie ma na sumieniu! Zupa przed jedzeniem [...] wygotowane mięsiwa, tłusto i mącznie przyrządzone jarzyny; zwyrodnienie leguminy w przycisk na listy! Jeśli się w to wliczy jeszcze po prostu bydlęce potrzeby zalewania jedzenia w u starych, zgoła nie tylko starych Niemców, to zrozumie się też pochodzenie ducha niemieckiego – z zasmuconych jelit... Duch niemiecki to niestrawność, nie może się z niczym załatwić”.
Zresztą nie tylko duch narodu zależy od kuchni. Także indywidualną wolę życia można osłabić nieodpowiednim (lub: wzmocnić odpowiednim) pożywieniem. Stąd znajdziemy u Nietzschego całą masę porad dietetycznych, mających w związku z przywołanym założeniem oczywistą podstawę filozoficzną. Dowiemy się zatem między innymi, że najgodniejsza polecenia jest kuchnia piemoncka, że rano należy pić tylko herbatę („żadnej kawy, kawa zasępia”) i najważniejsze: pod żadnym pozorem nie należy się przejadać („Trzeba wielkość żołądka swego znać”). To zapewni jasność myśli i wzmocnienie ducha.
Nietzscheańska refleksja nad dietą to brawurowe połączenie żywiołu dionizyjskiego (determinująca rola ciała w procesie wytwarzania myśli) z apollińskim (dieta jako sztuka kształtowania siebie). Człowiek i cała kultura stają się dziełem sztuki, a odpowiednia dieta – jednym z narzędzi twórczych.
Ale na tym nie koniec. Im dalej idziemy, tym więcej komplikacji. Okazuje się bowiem, że właściwe odżywianie to także sprawa moralności. Nietzsche pyta nerwowo: „Czy zna sie moralne działania środków żywności? Czy istnieje filozofia odżywiania? (Ciągle na nowo wybuchająca wrzawa za jarstwem i przeciw jarstwu już świadczy, że nie ma jeszcze wcale takiej filozofii!)”.
Dieta to zatem bezdyskusyjnie sprawa wymagająca filozoficznego namysłu. Dlatego zanim sięgniemy po kolejną filiżankę kawy, przemyślmy najpierw czy warto dla odrobiny przyjemności ryzykować obniżenie mocy swego ducha.

Cytaty pochodzą z książek:
Friedrich Nietzsche, Ecce homo. Jak się staje – kim się jest, tłum. Leopold Staff, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004.
Friedrich Nietzsche, Wiedza radosna, tłum. Leopold Staff, Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2004.

4 komentarze:

  1. W ramach małej repety dwa cytaty:

    "Mój jadłospis jest następujący: Każdego rana własnoręcznie stosowna lewatywa. (Przepraszam, że zaczynam od tego, ale tą przyjemnością zaczyna się obecnie dzień! Zawartość: zimna woda)".

    "Mój żołądek ma i n t e r e s u j ą c e powiększenie, mianowicie w prawo, gdy tymczasem żołądki prą zwykle w przeciwnym kierunku".

    Cytaty pochodzą z: F. Nietzsche: "Listy". Wybrał, przełożył i przedmową opatrzył B. Baran. Wyd. Aletheia. Warszawa 2007.

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, świetne.
    Temat "filozofia i dieta" uważam za pasjonujący, być może pojawią się dalsze części ewentualnego cyklu.

    OdpowiedzUsuń
  3. cai2 pisze:


    marta, jesli lubisz woody allena, to w jego zbiorze opowiadan pt czysta anarchia jest jedno, w ktorej opowiada o historii filozofii z perspektywy kulinarnej, idealnie wpasowuje sie w temat :filozofia i dieta:

    nie pamietam szczegolow, bo te allenowskie dyrdymaly probowalam czytac rok temu a potem niemal zostalam doslownie zmiazdzona podczas dyskusji o allenie przez jego wyznawcow

    no i mnie po lekturze o filozofii i dietach zostal niesmak..ale ale

    moze was to rozmieszy i zainspiruje

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!
    Tak tak, znam ten tekst:)
    Mam też świetną książkę Michela Onfrey'a "La ventre des philosophes" (niestety [jeszcze?] nie wydana po polsku). Różne eseje o filozofach i jedzeniu.
    No po prostu pyszny temat, co tu dużo mówić:)

    OdpowiedzUsuń