środa, 20 maja 2020

Wtorek z gitarzystami

Zawsze bardzo lubiłem zabawy typu - najlepsza płyta w 1980 roku, najlepszy wokalista, najlepsza solówka itp. Chyba wciąż to lubię, dlatego chciałbym przedstawić (w odcinkach) kilku moich ulubionych gitarzystów. Oczywiście, Hendrix i Montgomery są najwięksi. Ale mam innych faworytów. Niestety, głównie martwych lub mocno już poświałych. Prawie nie słucham nowej muzyki, wyznając kult "kiedyś to była muza".  

Na początek (niech będzie to miejsce 10) ex aequo dwóch Panów. Pierwszy z nich pochodzi z Mali,  największego zagłębia muzycznego na świecie, a nazywa się Ali Ibrahim "Ali Farka" Touré. Drugi z kolei - to amerykański gitarzysta, Ry Cooder.

Już nie pamiętam, kiedy usłyszałem pierwszy raz Touré. Dobrze zaś przypominam sobie świetny film "Paryż,Teksas", do którego Cooder napisał znakomitą muzykę. Słychać w ich gitarach słońce i piasek pustyni. I ta technika slide.

Cooder, który bardzo często poszukiwał "korzennych" muzyków, nagrał (także wyprodukował) płytę z Touré. Talking Timbuktu ukazała się w 1994 roku. Genialna płyta. Oto ostatni utwór "Diabary"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz