Gottfried Benn: Turyn I
„Podeszwy zdarłem sobie do imentu”,
Napisał wielki geniusz z rozżaleniem
W ostatnim liście resztką atramentu,
Nim go zabrali na psychiatrię w Jenie.
Nie mogę już kupować żadnych książek,
W księgarniach więc przeważnie czas mi płynie:
Notatki – potem szybko coś przekąszę: –
Tak mi mijają teraz dni w Turynie.
Podczas gdy pleśń szlachetna Europy
Ciągnęła soki z Bayreuth, Pau, Epsomu,
On dorożkarskie konie obejmował,
Nim go gospodarz zaciągnął do domu.
Przeł. Tomasz Ososiński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz