czwartek, 11 kwietnia 2013

Na skrzyżowaniu dróg (Bolzano)


Dzisiejszy post, dowodzący iż nie chwalimy się jedynie wojażami do Warszawy (uderz w stół...itd. – a jakże!) dedykujemy Magdalenie:)



Stolica Czech jest pięknym miastem, obecnie jednak – jak na nasz gust – nieco chyba zbyt modnym, bo poruszanie się w turystycznym tłumie bywa tam niekiedy wyjątkowo skomplikowane.
Czasem jednak udaje się nawet to i owo wypatrzeć, tym razem w oko wpadła nam tablica upamiętniająca Bernarda Bolzana, który żył i umarł w jednej z kamienic mieszczącej się w urokliwym praskim Starym Mieście.



A na wypadek, gdyby jakiegoś turystę bardziej niż tablica na cześć wielkiego filozofa, matematyka i logika, ciekawiły pokusy współczesnego konsumpcjonizmu, w bramie nieopodal natrafi on na Pasaż Bolzano.






1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że znam Bolzano tylko z nazwiska (i z daty śmierci - dzień pokrywa się z rocznicą moich narodzin ;)), ale i tak uważam, że Wasze odkrycie godne jest pozazdroszczenia - zwłaszcza, że moim ostatnio odkrytym domem urodzenia, była kamienica w Zamościu, w której przyszła na świat... Róża Luksemburg. Ale tutaj przechwałki są spóźnione o jakieś kilkadziesiąt lat ;)
    A nie! Po namyśle dodam, że w sierpniu stanęłam przed domem, w którym urodzi się Heinrich von Kleist. Ale zapamiętałam stamtąd głównie armię (sic!) komarów, tnących niemiłosiernie. Zaręczam, że takiej ich liczby jak nad Odrą, nie ma nawet na Mazurach w środku sezonu :)
    I dziękuję bardzo za dedykację. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń