„Nie
wiem, ile spędziłam bezsennych godzin z oczyma otwartymi i suchymi, przeżywając
wszystkie bóle rozpełzające się jak robactwo we wnętrznościach domu”*.
Akcja książki Złuda,
autorstwa Carmen Laforet, toczy się w Barcelonie lat trzydziestych. Nie jest to
jednak – czego można by się po określeniu miejsca akcji spodziewać – pean na
cześć słonecznego, tętniącego życiem miasta. Takiej Barcelony tu nie
znajdziemy.
Odkryjemy to bardzo szybko, wraz z główną bohaterką
książki – Andreą, która przyjeżdża do miasta, by studiować literaturę. Ma nadzieję
na przygody i przyjemności wynikające z życia w wielkim mieście – intelektualne
ożywienie, spacery, towarzyskie spotkania, przyjęcia... Osierocona, dotąd
mieszkała na wsi u rodziny swego ojca. W Barcelonie ma zamieszkać u rodziny
matki, w przestronnym, wygodnym domu, który pamięta z dzieciństwa.
Wspomnienia nie znajdują już jednak potwierdzenia
w rzeczywistości. Liczni mieszkańcy domu, znacznie zmniejszonego po śmierci
dziadka Andrei, okazują się być – bardzo delikatnie rzecz ujmując –
ekscentrykami. Andrea powoli odkrywa ich sekrety i dziwactwa. Wiele tu przemocy
– fizycznej i psychicznej, zadawnionych sporów i obłędu, którego z czasem
dziewczyna zaczyna spodziewać się także u siebie. Rodzina żyje w biedzie, a dom
jest zaniedbany, pełen starych sprzętów, brudu i robactwa.
Akcja ma kilka zwrotów, po których główna
bohaterka spodziewa się od życia znacznie więcej, niż otrzymuje. Prawdziwa
pomoc, wyzwalająca ją z destrukcyjnych rodzinnych więzów i odmieniająca jej
los, musi jednak przyjść z zewnątrz.
Carmen Laforet |
Złudę
czyta się jednym tchem. Sytuację Andrei poznajemy wraz z nią, towarzysząc jej w
kolejnych rozczarowaniach i razem z nią odkrywając zakłamanie świata, w którym
zmuszona jest żyć. Laforet znakomicie – celnie i precyzyjnie, a jednocześnie
bardzo emocjonalnie – sportretowała bohaterów książki, wraz z ich obsesjami,
nadziejami i dominującą nad całym ich losem niemocą.
* Cytat pochodzi z książki: Carmen Laforet, Złuda, tłum. Kalina Wojciechowska, wyd.
Świat Książki, Warszawa 2007.
Uwielbiam takie książki, zanotuje sobie tytuł. Barcelona lat trzydziestych, przypomina mi to "Cień wiatru" Zafona.
OdpowiedzUsuń