W jednym ze swych esejów, Georg Simmel wyjaśnia, że
moda pozwala jednocześnie zaspokoić dwie ważne ludzkie potrzeby: indywidualizmu
i naśladownictwa. Gdy połączyć ten charakterystyczny dla mody paradoks ze słabą
pozycją kobiet w kulturze i społeczeństwie, otrzymamy wniosek jasny (jak to,
że 2 + 2 = 4): kobiety z tak szczególną mocą ulegają modzie, gdyż ich słaba
pozycja sprawia, że unikają indywidualizmu. W obszarze typowości, w który zostały
wrzucone, starają się jednak wyróżnić, co – równie mocno, jak możliwość uniformizacji
– daje im właśnie świat mody*.
Być może z tych właśnie względów, które wskazał Simmel,
Jean Wahl – słynny francuski filozof, profesor Sorbony, mężczyzna (!) – w tak
małym stopniu dbał o swój przyodziewek.
Oto bowiem, czego dowiadujemy się o nim z dziennika
młodziutkiej i jakże spostrzegawczej Susan Sontag:
|
Jean Wahl |
„... Wczoraj (wczesnym popołudniem) poszłam na
swoje pierwsze paryskie przyjęcie koktajlowe u Jeana Wahla [...]. Wahl okazał
się mniej więcej taki, jak się spodziewałam – to drobny, szczupły, stary
człowiek przypominający ptaka, o gładkich siwych włosach i szerokich, wąskich
ustach. Jest piękny, tak jak piękny będzie Jean-Louis Barrault w wieku 65 lat,
ale strasznie rozkojarzony i zaniedbany. Workowaty czarny garnitur z trzema
wielkimi dziurami na tyłku, przez które widać (białą) bieliznę; dopiero co
wrócił z Sorbony, gdzie wygłosił wykład o [Paulu] Claudelu”**.
Ach ta francuska nonszalancja...
* Chodzi o esej Kobieta a moda, który ukazał się w 1908 roku (sic!). Zarówno
Gargamel, jak i Frankenstein wyrażają nadzieję, że wiele od tego czasu się zmieniło.
Choć niestety pewne modowe tezy Simmela
pozostają w mocy.
Do poczytania: Georg Simmel, Filozofia kultury. Wybór esejów, przeł. Wojciech Kunicki,
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007.
** Cyt. z książki: Susan Sontag, Odrodzona. Dzienniki. Tom 1. 1947–1963, przeł.
Dariusz Żukowski, Wydawnictwo Karakter,
Kraków 2012.