Książki można streszczać na rozmaite sposoby.
Na przykład tak: Mary Gooch, chorobliwie otyłą i nie potrafiącą zrezygnować z olbrzymich ilości jedzenia Kanadyjkę z małego miasteczka, po niemal dwudziestu pięciu latach wspólnego życia (w przeddzień srebrnego wesela) opuszcza mąż. Zostawia liścik, w którym przeprasza ją, stwierdzając, że musi przemyśleć swoje życie. Zostawia też dwadzieścia pięć tysięcy dolarów na wspólnym koncie. I niedowierzanie. Żal. Bezradność. Otrząsnąwszy się z pierwszego szoku, Mary, nigdy nie opuszczająca granic swego miasteczka, wyrusza w podróż, by odnaleźć męża.
To jedno z wielu możliwych streszczeń książki Lori Lansens Opowieść żony.
A zatem książka o Mary Gooch – kobiecie opuszczonej, szukającej, osamotnionej.
Inne streszczenie mogłoby brzmieć tak: Mary Gooch, chorobliwie otyła Kanadyjka, opuszczona przez męża, wyjeżdża by go odnaleźć. Znajduje jednak coś zupełnie innego. Odnajduje samą siebie. Dokonuje kolejnych odkryć, poznaje świat, nazywa swoje emocje, doznania, doświadczenia. Zaczyna dobrze traktować swoje ciało, które odwzajemnia się jej tym samym, zaczyna akceptować siebie i swoje życie, niezależnie od tego, co przyniesie jej przyszłość. Miejsce nałogu jedzenia zajmują w jej życiu nowe fascynacje i przyjaźnie.
A zatem Mary Gooch – kobieta zyskująca świadomość siebie, samoakceptację i siłę, wyzwalająca się z konwencji i oczekiwań otoczenia, odnajdująca w życiu i świecie sens.
Książka Lansens dotyczy także czegoś innego – opresywnego traktowania kobiet przez inne kobiety. Stereotypów, w które same nawzajem siebie wpędzamy, zamiast po prostu pozwolić, by każda żyła zgodnie ze sobą, poznając swoje potrzeby i otwierając się na to, co nowe.
Lori Lansens, Opowieść żony, tłum. Ewa Krasińska, wyd. W.A.B., Warszawa 2010.
Od dłuższego czasu ta książka za mną chodzi ;-) Mam nadzieję, że w końcu uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńSzczerze polecam. Nie jest to może arcydzieło literatury, ale czyta się z przyjemnością.
OdpowiedzUsuń