środa, 8 lipca 2020

Wtorki z gitarzystami

Jednym z najważniejszych znaków firmowych zespołów grających tzw. rocka progresywnego (muzyka dla wrażliwych - jak reklamowała to pewna firma, sprzedająca kasety magnetofonowe), jest pewien poziom wyszkolenia muzycznego. Jeśli chcecie grać piosenki, które trwają po pół godziny, to naprawdę musicie jakoś wypełnić ten czas. Popisy na klawiszach, perkusji, potem jeszcze raz klawisze, wokalizy i oczywiście niezliczone akrobacje gitarzystów.  
Kiedyś byłem wielkim fanem tego typu muzyki, dziś nie jestem w stanie wysłuchać nawet Pompejów (nie jestem już pewnie taki wrażliwy). Nuda. Rock progresywny znudził nawet samych muzyków, którzy przeszli w stronę rocka eksperymentalnego czy jazzu.

Niemniej jednak Latimer, Gilmour, Fripp, Rothery, Akermann, to w swoim fachu - mistrzowie. Z całej tej grupy, wybieram - mojego faworyta - Steve'a Howe'a. Fantastycznie długie palce. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz