sobota, 18 stycznia 2014

Każdy jest winny



Tytuł książki Sprawa Tułajewa sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z powieścią kryminalną. Tymczasem, choć rzeczywiście czytamy o pewnym śledztwie, to od razu orientujemy się, że nie chodzi w nim bynajmniej o rozwiązanie kryminalnej zagadki, ale o politykę.

Victor Serge (a właściwie Wiktor Lwowicz Kibalczicz), bezpaństwowiec, socjalista wierzący w ideały rewolucji, zaangażowany politycznie pisarz i dziennikarz, stworzył na stronach Sprawy Tułajewa opowieść o czasach Wielkiego Terroru. O czasach, w których w zasadzie nikt nie mógł spać spokojnie.

Nietrudno zgadnąć, że nikt z podejrzanych o zabicie towarzysza Tułajewa, a właściwie o zawiązanie spisku, który doprowadził do tej śmierci, nie jest jej winien. Nie chodzi tu wszak o znalezienie winnego, ale o coś zupełnie innego. Zamiast prawdy – liczy się skuteczność. Najważniejsze, by wykazać się nią – przed przełożonymi a najlepiej przed samym Szefem (jak w powieści określa się Stalina). Najlepszym zaś środkiem prowadzącym do tego celu jest ujęcie jak największej liczby zdrajców i przeciwników Partii.

Pozostaje pytanie: jak znaleźć zdrajcę? To oczywiście zależy od talentu śledczego bądź prokuratora. (A także od tego, kogo mają za osobistych wrogów…). Jeśli chodzi o doprowadzenie do wyroku skazującego, to także i tutaj jest proste i skuteczne rozwiązanie – oskarżenie trockizm plus żmudne przesłuchania, aż do nieuniknionego przyznania się do winy.

Pisząc o Sprawie Tułajewa nie należy zapominać, że książka Serge’a nie jest dziennikarskim raportem, ale powieścią – o wciągającej akcji, ciekawie zarysowanych postaciach. Powieścią o dużych walorach literackich. Do wydania, które otrzymujemy, dołączone zostało posłowie autorstwa Susan Sontag, przedrukowane z francuskiego wydania książki. Wiele można się z niego dowiedzieć zarówno o samym autorze, jak i o skandalu, jaki w kręgach pisarzy i intelektualistów wywołała publikacja tej powieści.




Victor Serge, Sprawa Tułajewa, tłum. Krzysztof Teodorowicz, wydawnictwo WAB, Warszawa 2013.

4 komentarze:

  1. No to jak? Rozumiem, że bez ryzyka można zainwestować? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie zawiodłam się na serii Nowy Kanon. Przeczytałam cztery książki z tej serii i wszystkie ogromnie mi się podobały, najbardziej "Dziewczyna z poczty" i "Ptaszyna" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ta seria jest świetna. W zasadzie można brać w ciemno:)
      Dodam - by w niełatwych dla filozofii czasach przekazać nieco pozytywnego myślenia o jej studiowaniu - że redaktorką tejże serii jest moja koleżanka z roku:)

      Usuń