Można by wprawdzie dyskutować, czy książka, której fragment poniżej
przytoczę, to podręcznik filozofii. Raczej pozycja z szeroko rozumianej współczesnej
humanistyki – chodzi bowiem o Freudowską Psychopatologię
życia codziennego.
W pierwszej części rozprawy, Freud wyjaśnia, jakie
nieświadome procesy są odpowiedzialne za zapominanie – nazwisk, słów, faktów.
Sprawa ciekawa, wszak zapominanie staje się – częściej lub rzadziej – udziałem każdego
z nas. Dodatkowym walorem książki jest wielość przytaczanych przez Freuda
przykładów „z życia” – zarówno jego samego, jak i osób, które podzieliły się z
nim różnymi doświadczeniami związanymi z zapominaniem.
A oto jeden z przytoczonych przykładów zrelacjonowanych
przez Freuda:
„Kiedy zdawałem egzamin z filozofii jako przedmiotu ubocznego,
spytał mnie egzaminator o naukę Epikura, a dalej, czy wiem, kto ponownie podjął
tę naukę w późniejszych stuleciach. Powiedziałem mu nazwisko Piotra Gassendi,
którego właśnie dwa dni temu w pewnej kawiarni wymieniono jako ucznia Epikura. Na pełne zdziwienia pytanie, skąd
mam te wiadomości, odpowiedziałem śmiało, że się już od dawna Gassendim
interesuję. Z tego wyniknęło magna cum
laude na świadectwie, ale też, niestety później uporczywa skłonność do
zapominania nazwiska Gassendi. Sądzę, iż moje nieczyste sumienie jest temu
winne, że nie mogę zapamiętać tego nazwiska mimo wszelkich usiłowań. Wszak i
wtedy nie powinienem był tego wiedzieć”.
Ech. Cóż pozostaje? Chyba jedynie westchnąć nad
egzaminacyjnymi skrupułami studentów minionych epok…
Sprawca wyrzutów sumienia - Piotr Gassendi |
Interpretator owych wyrzutów - Zygmunt Freud |
Cytat pochodzi z
książki: Sigmund Freud, Psychopatologia
życia codziennego. Marzenia senne, tłum. Ludwik Jenkels, Helena Ivanka,
Włodzimierz Szewczuk, Polskie Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1987.