Tytuł posta jest mylący, bo oczywiście NIE JEST
TO książka Głowackiego o Kosińskim. Good night, Dżerzi, to książka
Głowackiego o niejakim Dżanusie, który na zlecenie Klausa (niemieckiego
producenta, za którego zamówieniem kryją się osobiste pobudki) pisze scenariusz
o Dżerzim – czyli Kosińskim.
Mamy tu zatem kilka warstw czasowych a także
kilkoro narratorów – przeplatających się w tej porwanej nieco opowieści. Dżerzi
jako mały chłopiec – w Sandomierzu, a także w małej wiosce, w której ukrywa się
przed nazistami; Dżerzi jako słynny pisarz, nowojorczyk o specyficznych upodobaniach
seksualnych; Dżerzi jako wielki mistyfikator, wokół którego zaciska się pętla
oskarżeń. Dżanus wspominający swe pierwsze emigracyjne lata; Dżanus spotykający
się z producentami, z polskimi aktorami pracującymi w NY jako kelnerzy, z
reżyserami. Klaus i jego żona Masza, gdy poznają Dżerziego w Nowym Jorku; Dżerzi,
gdy wbrew początkowemu oporowi Maszy coraz mocniej wciąga ją w swój świat.
Książka składa się z wielu obrazów – a skoro ma
być sprawozdaniem z pisania scenariusza filmowego, wobec tego powiedzmy: z
wielu scen – które nie składają się jednak w spójną historię. Jak bowiem pewnym
momencie wyznaje Dżanus – „[...] owszem, piszę, ale nie jestem pewien
kolejności tych scen, mam kłopoty z zaplanowaniem, bo zaplanować to znaczy
zrozumieć, a z tym też mam kłopoty”. Tym chyba jednak nie powinniśmy się
przejmować, uznając to, co mówi jeden z bohaterów książki: im dalej od prawdy,
tym bliżej do Dżerziego.
Good night,
Dżerzi czyta się świetnie, jak to książkę Głowackiego: ironia, wnikliwe
obserwacje, czarny humor, trochę melancholii. Samo życie.
Janusz Głowacki: Good night, Dżerzi, wyd. Świat Książki, Warszawa 2010.
Uwielbiam książki tego autora. Pozdrawiam serdecznie Pani Marto.
OdpowiedzUsuńDołączam się do uwielbień - i również serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń