O
po-sokratykach
Nie mieć racji – oto cel
filozofii. A może inaczej – nie mieć racji w taki sposób, by wykazać, że nie ma
jej również mój przeciwnik. Absolutny sens, wszystko wyjaśniająca teoria,
ostateczna pewność, oczywista prawda utwierdzają tylko panowanie ducha
w świecie a filozofia ma przecież dotyczyć jego rozkładu. Można naturalnie
milczeć, ale jeszcze lepiej jest nie mieć racji.
Adorno pisze: „Znałem kogoś, kto po kolei zapraszał
do siebie wszystkie znakomitości teorii poznania, nauk przyrodniczych i
humanistyki, z każdym z osobna dyskutował swój system i kiedy już nikt nie
ważył się wysunąć żadnego argumentu przeciw jego formalizmowi, zakonkludował,
że oto system potwierdził swą wartość. Coś z takiej naiwności zaznacza się
wszędzie, gdzie filozofia choćby z daleka przypomina gest przekonywania. Gest
ten zakłada jakąś universitas literarum,
aprioryczne porozumienie duchów, które mogą się ze sobą komunikować, a tym
samym zakłada już cały konformizm”.
T.W. ADORNO Do poczytania: T.W. Adorno: Minima moralia. Refleksje z poharatanego życia. Przeł. M. Łukasiewicz. Wyd. Literackie. Kraków 1999. |