środa, 14 sierpnia 2013

Na skrzyżowaniu dróg (Jan Patočka)

Czeski filozof Jan Patočka zmarł w niedzielę 13 marca 1977. Jako przedstawiciel filozofii burżuazyjnej nie miał łatwego życia. Odsunięty z katedry, objęty zakazem publikowania, miał liczne trudności z wyjazdami zagranicznymi itd. Od stycznia 1977 roku, kiedy to obok Václava Havla i Jiřego Hájka jego nazwisko uwiarygodniło Kartę 77, stał się oficjalnym wrogiem komunistycznej Czechosłowacji. Rozpoczęła się nagonka, prześladowania oraz przesłuchania. Te ostatnie – męczące, poniżające, trwające nieraz wiele godzin, pośrednio przyczyniły się do śmierci filozofa.



Uroczystość na cmentarzu w Břenovie (dzielnica Pragi, w której mieszkał Patočka) wyznaczono w środę. Aparat komunistyczny robił wszystko, by pogrzeb nie stał się manifestacją polityczną. Wielu przyjaciół filozofa, w tym znani dysydenci, zostali wczesnym rankiem aresztowani.

Obowiązywał zakaz rozwieszania nekrologów. Środki masowego przekazu przemilczały śmierć filozofa. Milicja zablokowała wszystkie drogi dojazdowe prowadzące do kościoła św. Małgorzaty w Břevnovie. W okolicach cmentarza nie dało się kupić kwiatów. Na tych, którym udało się dotrzeć na miejsce, czekała Służba Bezpieczeństwa z kamerami rejestrującymi żałobników. Zebrało się około tysiąca ludzi, którzy w milczeniu oddawali hołd filozofowi. Choć i to milczenie zostało zakłócone. Obok na stadionie, kilka minut przed rozpoczęciem ceremonii, rozpoczęły się ćwiczenia motocyklistów. Ryk silników był tak potężny, że nie było słychać głosu księdza. Do tego pojawił się helikopter, krążący przez cały czas nad cmentarzem. Władza postawiła na opresję i hałas. Uczestnicy na pamięć i milczenie, choć pewnie większość z nich myślała sobie „prawda zwycięży”.



Ruchliwa i raczej mało spacerowa ulica Jana Patočki prowadzi właśnie do klasztoru i leżącego nieopodal niego cmentarza.