Właśnie czytam książkę pod niezwykle
atrakcyjnym tytułem Czeska filozofia w
latach sześćdziesiątych (już widzę, jak mi zazdrościcie). Doszedłem właśnie do zajmującego rozdziału pt. Katedry
filozofii na Wydziałach Filozoficznych UK i UJEP (sic!) i na Wydziałach Przyrodniczych
UK (pewnie już szukacie tej książki w sieci...) - i znalazłem w nim programy studiów
filozoficznych. Nie można powiedzieć, by fajnie się wówczas studiowało. Było
raczej strasznie i monotonnie. W sumie było to idealne odzwierciedlenie tezy
Marksa, że filozofowie nie wyrastają jak grzyby po deszczu, a są tylko wytworem swej epoki. Faktycznie, gleba wówczas nie była zbyt urodzajna: wyrosło jedynie kilka czerwonych muchomorów.
Oto plan zajęć III roku filozofii
1959/1960 u Karola w Pradze:
- Historii
filozofii czeskiej
- Historia
filozofii radzieckiej
- Historii
filozofii marksistowskiej
- Krytyka
filozofii burżuazyjnej
- Dialektyczny
marksizm
- Materialistyczne
pojęcie dziejów
- Seminarium o
materialistycznym pojęciu dziejów