niedziela, 13 kwietnia 2014

Daniel Stein, tłumacz


Ostatnio, w nawale obowiązków, trochę podupadł nasz zapał do blogowania. Gdy jednak trafi się na tak ciekawą książkę, jak Daniel Stein, tłumacz, nie sposób nie podjąć próby podzielenia się swoimi wrażeniami z lektury.
Interesująca jest już strona formalna książki Ludmiły Ulickiej: składa się ona między innymi z listów, fragmentów dzienników i notatek, z raportów rozmaitych służb, ze spisanych nagrań rozmów. Z tych okruchów czytelnik sam musi skleić opowieść, przekazaną przez wiele głosów i świadectw. Nie jest to reportaż, choć opowiedziana przez Ulicką historia ma swe źródło w prawdziwych wydarzeniach. Naprawdę istniał także Daniel Stein – główny bohater książki (choć nosił inne nazwisko).
Zróżnicowanej formie towarzyszy bogata treść. Miejsca akcji to między innymi Polska, Rosja, Stany Zjednoczone i Izrael. Czas akcji obejmuje lata od okresu sprzed drugiej wojny światowej do współczesności. Głównym bohaterem książki jest Daniel Stein – niezwykła postać, znający wiele języków Żyd, który podczas wojny pracował jako tłumacz gestapo, dzięki czemu  uratował trzystu mieszkańców getta. W czasie wojny przyjął chrzest, pierwsze lata powojenne spędził w krakowskim klasztorze, później wyjechał do Izraela, gdzie jako katolicki ksiądz pełnił prawdziwie ekumeniczną i społeczną działalność.
Stein jest głównym, ale nie jedynym bohaterem książki. Na jej stronach splatają się bowiem losy wielu osób, wielu osobistych historii i – co, jak zwiastuje powyższy opis postaci Steina, jest w tej książce znaczące – wiele różnych religijnych dróg i wyborów.
Autorka książki nie pozostaje przezroczystym medium. Każda z części kończy się jej listem do wydawczyni. I tak dowiadujemy się o osobistym podejściu autorki do opisywanych bohaterów i zdarzeń, o wątpliwościach, jakie miała podczas pisania, a także o tym, czemu podejmując się pisania o Steinie, zrezygnowała z formy reportażu na rzecz fikcji.
Ulicka pisze także o trudnościach, z jakimi musiała się zmierzyć, pisząc tę książkę. Z pewnością było ich wiele – jest to bowiem wielkie przedsięwzięcie. Z całą pewnością można jednak także powiedzieć, że to przedsięwzięcie bardzo udane: wciągająca, głęboka, erudycyjna powieść, która pozostaje na długo w pamięci.
 
 
Ludmiła Ulicka: Daniel Stein, tłumacz, tłum. Jerzy Redlich, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2007.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Sokrat, Platten i Ariston

Dziś z cyklu: przy literaturze o filozofii, fragment książki Lwiątko mojego ulubionego czeskiego pisarza. I choć cytat ów jest świadectwem czasów dawno minionych, o czym świadczy wspomniany w nim towarzysz, to jednak wciąż posiada on swą aktualność – co czytelnicy bloga „Od Wittgensteina do Gadamera” szybko uchwycą.    
„Nazajutrz, na szkoleniu dla redaktorów w klubie wydawnictwa, jakiś lektor mówił o starogreckich filozofach imieniem Sokrat, Platten i Ariston. O Sokracie dowiedzieliśmy się, że nic nie wiedział, Platten spędził część życia w jakiejś jaskini, gdzie rzucał cienie na ściany, a Ariston umarł na wrzody żołądka. […] instruktor przeszedł do jeszcze bardziej interesującego poprzednika Arisotna – Herkulesa, głoszącego, że wszystko płynie, co potem dokładniej sformułował towarzysz Stalin w pracy O materializmie dialektycznym i historycznym.”*


Josef Škvorecký 


*Josef Škvorecký Josef: Lwiątko. Przeł. Emilia Witwicka. PIW. Warszawa 1992, s. 291.